Od pewnego czasu na jednej z naszych półek leżało i czekało na odpowiedni moment tajemnicze, kolorowe pudełko. Na nim - niewiele mówiący dzieciakom - napis KROSNO.
Pewnego dnia córka sama sięgnęła po nie, a ja po prostu przystałam na jej propozycję. W ten oto sposób rozpoczęła się nasza przygoda z tkactwem.
Myśl o samodzielnym tworzeniu makatek i dywaników powracała do mnie od czasu, gdy na dziecięcej półce zagościł domek dla lalek. Powoli, krok po kroku urządzamy wspomnianą willę, jednak wykończenia wnętrz wciąż nam brakuje, stąd też pomysł na pojawienie się w naszym domu krosna.
Szukałam takiego, które nie zajmie całej półki na regale, czegoś poręcznego, niewielkiego (sporo podróżujemy stąd też preferujemy raczej zabawki czy pomoce edukacyjne w rozmiarach dających się spakować do niewielkiej walizki, by móc wziąć je ze sobą), jednocześnie w miarę bezpiecznego.
Nasze krosno właśnie takie jest: niewielkie, bezpieczne, bo wykonane z solidnego tworzywa, poszczególne elementy zestawu (igła, grzebień i czułenko) również. Co więcej zestaw 4m jest zestawem kompletnym, co znaczy, że główkować nad zorganizowaniem nici osnowy, czy włóczek nie musimy. Wystarczy otworzyć pudełko i poczuć się jak najprawdziwszy tkacz(ka).
Doskonale z córką bawiłyśmy się tworząc kolejny rząd dywaniku dla lalek, kiedy spostrzegłam, że krosno przeznaczone jest dla dzieci powyżej 8 roku życia. Moja pociecha liczy sobie 3,5 roku i z niewielka moją pomocą poradziła sobie bez problemu z tkaniem.
Córka w kilka chwil zamieniła się w cierpliwe, skoncentrowane, w pełni skupione na wykonywanej czynności dziecko.
Zabawa krosnem okazała się zajmującym zajęciem, przy którym wspólnie z córką spędziłyśmy dobre kilka godzin. Zaczęłyśmy od wytłumaczenia nazw i przeznaczenia poszczególnych elementów zawartych w zestawie (tu pomocna okazała się instrukcja), następnie przeszłyśmy poprzez samodzielny dobór kolorów nici i zaprojektowanie tego, co tworzyć będziemy, a skończyłyśmy na przewlekaniu nici, w efekcie czego powstało gotowe dzieło - dywanik do domku dla lalek.
Z dzieła zadowoleni jesteśmy przeogromnie, zresztą nie tylko my, bo wydaje się, że i mieszkańcom naszej willi nowy element wystroju wnętrza do gustu przypadł.
Zabawę krosnem gorąco polecamy każdemu, nie tylko miłośnikom rękodzieła.