Smoczki to temat rzeka, w naszym przypadku zawsze są kupowane na
"chybił-trafił". Nelka ma 5 miesięcy , i znam już gusta mojego dziecięcia w
smoczkowym zakresie:))
1. Smoczkom wisienkom mówi zedcydowane NIE,
2. Każdy smoczek, który młodej nie pasuje zostaje wystrzelony z buzi niczym
z procy,
3. Dziecko moje smoczki używa tylko w chwili wyjątkowej zniżki formy czyt.
chcę zasnąć, ale nie potrafię
W związku z powyższymi wytycznymi wybór wcale nie jest taki prosty, jakby
się mogło początkowo wydawać. Do tego muszę dodać swoje właśnie wytyczne
czyli,
1. Smoczek musi być bezpieczny dla dziecka i nie zawierać Bisfenolu - A
2. Musi wspomagać zdrowy rozwój zgryzu i podniebienia maluszka.
Teraz szukamy i znajdujemy smoczki dwóch firm. Dziś mowa o Bibi dreams.
Nelka zassała, po żuła i wypluła szybciutko. Tak więc norma zachowana...w
czasie kryzysu smoczek ponownie została podarowany , tym razem misja
zwieńczona sukcesem. Dzidziol ssie, i powolutku zamyka oczęta:) Tak więc
moim mili bibi posiada moce wyciszająco-usypiające:)
Co mnie urzeka w smoczkach Bibi dreams, to piękne wzory. Nie cierpię
różowego kiczu więc muszę się sporo naszukać, żeby wzór był z tych
cieszących oczy:)) Bibi zafundowało nam fajne napisy, co by połechtać mamę
albo tatusia. My co prawda jeszcze za młodzi na tą kategorię, ale w
przyszłości zafundujemy sobie "i love mama":)))
Obecnie zasysamy pingwiny ku radości starszaka, który cały czas pokazuje,
jak ptaszyska chodzą. A Nela robi cmok, cmok co jest najlepszą rekomendacją
na jaką ją obecnie stać:))
Ps. Bibi posiadają ochronną zatyczkę, więc śmiało można je wrzucić do
torby/wózka.
Pozdrawiamy Ala i familia.