Linia dermokosmetyków tołpa: dermo body, mum

Nie wiedziałam, że nazwa firmy Tołpa pochodzi od nazwiska botanika, który opracował recepturę preparatu z torfu. Nie wiedziałam też, że firma ta ma tak bogaty katalog kosmetyków. W prostych, estetycznych opakowaniach, o całkiem przyzwoitych składach. Całkiem – bo nie idealnych. Niepokoi mnie obecność parabenów, ale jeśli wierzyć zapewnieniom producenta – pracują nad tym, aby receptury ulepszać i stopniowo pozbywają się kolejnych, wątpliwych składników.

W każdym razie seria dla mam jest warta uwagi. Kremy i olejki na cellulit i rozstępy, serum do biustu – takie rzeczy mogą się przydać. Kosmetyki delikatnie pachną, mają naturalne kolory i są przyjemne w użyciu. Ja mam w tym momencie dwa absolutne hity. Pierwszy to Oliwka do mycia i kąpieli 4w1. W składzie olej ze słodkich migdałów, olej macadamia, witamina E, olej z owoców avocado,  bisabolol, bez PEGów, SLS.  Używam do demakijażu – nakładam olejek na dłonie, rozmarowuję na twarzy, potem zwilżonymi dłońmi masuję do uzyskania białej emulsji, a na koniec zmywam ciepłą wodą. Efekt: idealnie oczyszczona skóra, całkowicie usunięty makijaż. Drugi hit to Balsam na zmęczone nogi, który w składzie ma między innymi ekstrakt z kasztanowca. Lekka konsystencja, przyjemnie chłodzi i nawilża. Idealny na upały, aż kusi, żeby wmasować w całe ciało.

Będę trzymać kciuki za Tołpę, żeby wyrzucili te parabeny ze składów, bo kosmetyki są naprawdę solidne, przyjemne w użyciu i przemyślane. A poza tym to bardzo miło używać polskich produktów.

W serii Tołpa dermo body, mum znajdziemy kosmetyki, które pozwolą każdej przyszłej, a także będącej już mamą kobiecie zadbać o swoje ciało. Kobiety w ciąży oraz po porodzie borykają się głównie z problemem rozstępów. Ja na szczęście należę do tego grona szczęśliwych kobiet, których rozstępy oszczędziły ciało podczas ciąży. Zadziałał tu zapewne czynnik genetyczny, bo i moja mama cieszy się skórą wolną od tego typu niedoskonałości.

Dlatego kremem zapobiegającym ich powstawaniu z pewnością podzielę się z koleżanką, która już zimą zostanie mamusią.
W moim przypadku hitem całej serii okazał się balsam na zmęczone nogi. Po całym dniu spacerowania, zajmowania się dzieckiem, są momenty, kiedy czuję, że są wyjątkowo zmęczone. Wystarczy wtedy, że pomoczę je chwilę w letniej wodzie, a następnie wmasuję w nie balsam. Ulga jest natychmiastowa, mimo, że producent podaje, iż działanie dostrzegalne jest po około 15 minutach. Początkowo stosowałam tylko na stopy, teraz smaruję nogi aż do kolan, gdyż uczucie po posmarowaniu jest wyjątkowo przyjemne.
Balsam ma bardzo fajną konsystencję, co sprawia, że lekko się rozsmarowuje i szybko wchłania. Skóra przez chwilę jest lepka, jednak gdy wyschnie nie pozostawia wrażenia filtra.

Pachnie delikatnie, ładnie. I co najważniejsze, jest bardzo wydajny. Stosuję praktycznie codziennie od około 3 tygodni, a zużyłam około 1/3 opakowania. Do jednorazowej aplikacji spokojnie wystarcza ilość wielkości grochu.
Gdy tylko zużyję opakowanie na pewno nabędę kolejne. To moje „kosmetyczne odkrycie roku”. Żałuję tylko, że nie trafiłam na balsam będąc w ciąży.
Kolejnym kosmetykiem, który skradł moje serce jest serum liftingujące biust. Karmię synka piersią już 8 miesiąc i dobrze wiem jak ważne jest zadbanie o te partie ciała. Nie tylko poprzez dobrze dobraną bieliznę, ale także wspomagając się kosmetykami.
Producent podaje, że po 10 dniach pojawiają się pierwsze widoczne efekty. W moim przypadku sprawa się trochę komplikuje, gdyż dopóki piersi są pełne, nie widzę nic niezwykłego. Dopiero po nakarmieniu synka odczuwam różnicę. Skóra wydaje się być bardziej napięta, a w dodatku gładka.
Co jest dla mnie najważniejsze, to fakt, że mojemu dziecku nie przeszkadza zapach serum. Jest równie lekki jak wszystkich kosmetyków z tej serii, powiedziałabym, że dość specyficzny, bardzo naturalny. Wchłania się szybko, nie pozostawia smug, a także nie brudzi ubrania, pomimo swojego koloru o barwie kawy z mlekiem. (z przewagą mleka).
Polecam, z czystym sumieniem.

No i trzeci kosmetyk, który z pewnością zagości ponownie na mojej półce to krem ujędrniający brzuch, uda i pośladki. W stosowaniu nie ograniczam się tylko i wyłącznie do partii ciała sugerowanych przez producenta. Kremem smaruję całe ciało, gdyż rewelacyjnie je nawilża i wygładza. Przy czym bardzo ładnie pachnie, na tyle mocno, że przez dłuższy czas czuję zapach na sobie oraz na tyle delikatnie, że w żaden sposób mi on nie przeszkadza.
Kolorem również przypomina kawę z mlekiem, jednak wchłania się szybko i nie brudzi ubrań w ciągu dnia. Konsystencja budyniu, zamknięta w dużym pojemniku. Bardzo wydajny, jak wszystkie kosmetyki z serii. Stosuję od 3 tygodni na całe ciało, a ilość jaka ubyła jest znikoma.
Olejek do mycia i kąpieli 4w1 to kolejna propozycja dla mam. Ja osobiście stosuję go wieczorem do oczyszczania buzi tzw metodą OCM, czyli za pomocą olejów. Do tej pory stosowałam połączenie oliwy i oleju migdałowego, jednak propozycja Tołpy jest równie skuteczna. Olejek po połączeniu z wodą i po roztarciu na twarzy zamienia się w białą „pianę” dzięki, której widać, jakie partie twarzy poddaliśmy oczyszczeniu. Skóra po takim zabiegu jest gładka i dobrze oczyszczona.
Olejek można też dodać do kąpieli, dzięki czemu po wyjściu z wody nasze ciało będzie bardzo nawilżone i możemy sobie odpuścić już nakładanie balsamu. Polecam szczególnie osobom o bardzo suchej skórze.
W ramach serii są jeszcze kosmetyki przeznaczone  do walki z rozstępami, o czym pisałam wcześniej, a także wygładzający balsam antycellulitowy. Jako, że u mnie cellulit występuje tylko na udach, a stosuję na nie krem ujędrniający Tołpa, nie używam więc tego balsamu na co dzień, żeby nie dublować kosmetyków. Balsam czeka na swoją kolej.
Konsystencja jednak i zapach przypomina pozostałe kosmetyki z serii, więc jestem prawie pewna, że i ten balsam przypadnie mi do gustu.
Na koniec chciałam jeszcze dodać, że kosmetyki schowane są w kartonowych pudełeczkach, na których znajdują się informacje dotyczące tego jak zmienia się skóra kobiety w trakcie ciąży, a także po porodzie. A także słów kilka o tym jak ją pielęgnować w domu, ale i jakim zabiegom możemy poddać się podczas wizyty w gabinecie kosmetycznym. Pomysł wg mnie- bardzo ciekawy!

W trakcie ciąży ciało potrzebuje pielęgnacji, a po ciąży renowacji. A tak na serio to jasne jest, że trzeba o nie dbać cały czas. Tym bardziej ucieszyłam się, iż w ramach testowania - mamie przypadły kosmetyki Tołpy.

 

To mnie również zmobilizowało do zadbania o ciało codziennie i kompleksowo.
Dosłownie od stóp do głów. Bo i preparat na zmęczone nóżencje otrzymałam i kremy ujędrniające partie, które ujędrniać trzeba (szczególnie po ciąży) i balsam na cellulit, kosmetyki liftingujące i jeszcze wiele innych. Test to zobowiązanie, więc nie było wymówek, że czasu nie mam, że dziecko, że zmęczenie. Urządziłam sobie w domu małe SPA. Wieczory tylko dla mnie. Dla mamy.
I co tu dużo mówić - kosmetyki te są rewelacyjne. Nie zawierają sztucznych barwników, polepszaczy, alergenów. Pięknie pachną, łatwo się rozprowadzają i przede wszystkim - dają efekty. W dodatku nie trzeba było czekać na nie długo. Skóra po kilku tygodniach systematycznego stosowania wydaje się być zdrowsza, bardziej ujędrniona,
gładziusieńka jak pupcia niemowlaczka.

 

 

Kosmetyków Tołpy otrzymałam całą masę, ale przyznam, że moje serce, szczególnie, skradł jeden z nich. Oliwka do mycia i kąpieli 4 w 1. Do skóry suchej, pozbawionej elastyczności.
Co w niej takiego rewelacyjnego? To kosmetyk wielofunkcyjny. Doskonale sprawdza się zarówno przy demakijażu jak i w kąpieli. Oczyszcza i nawilża. Ma idealną konsystencję. Zabrałam ją nawet na wakacje, bo cenię taki uniwersalizm.
Wierna pozostanę nie tylko tej migdałowej oliwce, ale także innym kosmetykom Tołpy. Dla mnie będą one małą, codzienną przyjemnością.

 

Moja opinia na temat tych kosmetyków jest bardzo pozytywna. Z przymrużeniem oka patrzyłam na nie wszystkie. Na pierwszy ogień poszły: krem antycellulitowy, serum ujędrniające biust oraz krem przeciwko rozstępom. I co? Używam kilka dni i już widzę efekty. Wygładzający balsam antycellulitowy jest rewelacyjny. Nogi mam gładkie, wyraźna poprawa. Efekt utrzymuje się cały dzień. Kocham ten kosmetyk. Serum liftingujące biust taki sobie, w sensie na razie nie widzę efektów ale biust mam duży, nadal karmię, więc może od razu super efektów nie będzie. Nie poddaje się i stosuje nadal. No i na koniec rewelacja: must have każdej posiadającej rozstępy:-) Krem przeciwko rozstępom Tołpa to totalny odjazd. Smaruje dzień w dzien. Rozstępy bledsze a czasami mam wrażenie, ze w ogóle ich nie mam. Polecam!!!!! Krem ujędrniający brzuch, pośladki, oliwka oraz krem na zmęczone nogi czekają w kolejce do testów. Juz nie mogę sie doczekać :-)

 

Serum liftingujące biust jest dermokosmetykiem z serii tołpa: dermo body - mum, który skierowany jest dla kobiet w ciąży oraz młodych mam. Jako mama karmiąca zwracam dużą uwagę na kosmetyki bezpieczne także dla dziecka. Tołpa się do nich zalicza :) Krem ma bardzo miłą dla skóry konsystencję -coś w stylu kremowego żelu. Bardzo, szybko się wchłania, dzięki czemu nie brudzi bielizny. Po tygodniu stosowania kremu zauważyłam pierwsze efekty. Skóra jest bardziej elastyczna! Przyznam szczerze, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, bo nie spodziewałam się tak spektakularnych efektów. Zapach neutralny, dziecku nie przeszkadza ,więc mamy karmiące śmiało mogą się smarować :) Opakowanie jest bardzo poręczne i możliwe w obsłudze jedną ręką.
Uwierzcie mi, że w łazience także mam wizytacje 3-letniego starszaka, więc ten fakt stanowi dla mnie bardzo ważny element.

 

Krem wzmacniający przeciw rozstępom - no cóż ja zostałam już obdarowana tygrysimi paskami, więc krem mnie nie poratuje. Został sprezentowany mojej przyjaciółce, która spodziewa się dzidziusia :) Obecnie jest w 5 miesiącu, tak więc brzuszek zaczyna rosnąć w siłę. Konsystencja zachwyca! Ogromnym plusem jest także wydajność, efekty póki co są takie, że rozstępy się nie pojawiły. Czy to zasługa kremu ciężko stwierdzić. Jednak jedno jest pewne, znikło uczucie swędzenia. Kochane działa!!! Ogromny minus to zapach! W związku z tym odradzamy mamom, które mają mdłości. Gdy tylko przejdą możecie śmiało się nacierać balsamem :)

Olejek przeciw rozstępom również został sprezentowany mojej bratniej duszy :) W przeciwieństwie do kremu olejek ma bardzo przyjemny zapach. Śmiało można się nim smarować nawet pomimo wiecznych mdłości. No chyba, że któraś z mam jest wyczulona na zapach migdałów. Stworzony w zgodzie z naturą, czyli w pełni naturalny i bezpieczny dla mamy i bobasa. Olejek jednak nie dla wszystkich, łatwo się rozlewa i pomimo tego, że wchłania się szybko powoduje, iż wszystko się lepi. Mąż odmawia masażu z tym specyfikiem - tak więc olejek zdecydowanie przegrywa z kremem.

Krem ujędrniający brzuch, uda i pośladki to mój numer 1! Wpadł mi w oko już na samym początku, więc od razu po kąpieli namiętnie zaczęłam się nim smarować:) Cudownie się rozprowadza, podobnie jak w przypadku pozostałych kosmetyków z serii mum ma świetną konsystencję. Równo 8 tygodni po cięciu cesarskim zaczęłam intensywnie dbać o siebie co by jak najszybciej wrócić do formy! Krem działa, skóra jest dużo bardziej odżywiona, elastyczna i co najdziwniejsze mój uroczy mąż także to zauważył. Kochani więc to nie tylko moja wyobraźnia działa:) Tołpa spełnia swoje zadanie, szkoda tylko, że jest w słoiczku. Osobiście wolę tubki.

Balsam na zmęczone nogi - producent zapewnia, że kosmetyk wyeliminuje uczucie ciężkich nóg. Cóż troszkę porwał się z motyką na słońce:)

Rzeczywiście po posmarowaniu nim obolałych części ciała - stosowałam także na ramiona oraz plecy - mamy przyjemnie uczucie schłodzenie skóry. Niestety ociężałe nogi takim nadal pozostają. Według zaleceń seria jest przeznaczona dla mam, a twórca wymyślił sobie smarowanie 2 lub 3 razy dziennie. Dobre sobie, która mama ma na to czas? A może to tylko ja uważam, że doba jest zdecydowanie za krótka :P Balsam natomiast rewelacyjnie sprawdza się podczas upałów, to uczucie chłodu -bezcenne! Szkoda, że tak krótkotrwałe. Do plusów muszę zaliczyć nawilżanie posmarowanych partii ciała! Nogi prezentują się bardzo efektownie - skóra jest odżywiona i kusi, oj kusi :)

Oliwka 4 w 1

Pisałam już, że fanką oliwek nie jestem! Jednak w tym przypadku bardzo mile się zaskoczyłam. Olejek ma bardzo innowacyjną konsystencję. Bardzo przyjemna dla użytkownika, nie lepi się do ciała, łatwo się spłukuje.Za każdy razem kiedy wychodzę z wanny podbiega do mnie Gabin i mówi mi, że jestem "milusia". Skóra jest jedwabista w dotyku, a ja czuję się jak po przysłowiowej kąpieli w mleku. Dla mnie to drugi najlepszy kosmetyki z serii dla mam :) Dla tych co mają trochę więcej czasu niż 5 minut w łazience, polecam kąpiel z olejkiem! Raz mi się udało i wrażenie niezapomniane.

Zrelaksowałam się na najbliższe kilka tygodni :)

Podsumowując moją kurację z kosmetykami tołpa muszę przyznać, że ciało stało się cudownie jedwabiste, bardziej sprężyste i coraz bardziej zbliżam się do bycia sexy mamą :P Nie oszukujmy się, że kosmetyki nas wyszczuplą i odjemną pociążowe kilogramy, tak dobrze jeszcze nie ma. Jednak zdecydowanie poprawiają kondycję skóry!!

 

Już od dawna obserwowałam rozwój marki TOŁPA. Przechodziłam obok kosmetyków powtarzając w myśli, skusić się, nie skusić. Aż wreszcie nadarzyła się okazja do testów. Wieczór zarezerwowany tylko dla mnie. Dzieci uśpione, łazienka tylko moja. Zabieram się za testy produktów z serii Mum. Być może mamą już jestem od jakiegoś czasu, ale borykam się z identycznymi problemami i moja skóra także potrzebuje specjalistycznych kosmetyków, które zadbają o moją wrażliwą skórę.

 

W pierwsze kolejności jak to mama czytam etykiety, sprawdzam, googluję. Potem po kolei otwieram opakowanie, wącham, sprawdzam konsystencję. Dla mnie zapach  to pierwszy klucz do sukcesu. Od razu zakochuję się w oliwce do mycia 4w1. Jest moim hitem, który rekomenduję wszystkim nawet w kolejce w osiedlowym supermarkecie. Pozostawia skórę niezwykle aksamitną, koi do snu wieczorem, a orzeźwia rano przygotowując skórę do całego długiego dnia pracy. Nie potrzeba już żadnego balsamu. I tak słodko pachnie. Pozostałe specyfiki mają zadania specjalne: SOS przecież rozstępom, serum liftingujące brzuch, wygładzający balsam antycellulitowy. Wklepuję, masują i liczę na pozytywny efekt. PO tygodniu stosowania skóra jest zdecydowanie wygładzona, sprężysta i zachęca do dalszych codziennych chwil dla piękności. Balsam na zmęczone nogi to mój must have przy na nocnym stoliczku. Przy energicznych dzieciach nabiegam się za dwóch, moje nogi bardzo na tym cierpią, więc wieczorem muszę im to wynagrodzić i specjalnie o nie zadbać.   
Hasło marki TOŁPA Mała wielka pielęgnacja po tych testach jeszcze bardziej do mnie przemawia. W środku tylko naturalne składniki, zero parabenów, alergenów,SLS-u, parafainy, konserwantów, a to wszystko opakowane bezpiecznie dla środowiska.
Ja jestem w pełni przekonana. Cena przystępna w porównaniu do produktów innych marek o tym samym zastosowaniu.
Zaciskam kciuki licząc, że pojawi się seria dla dzieci, bo z takim składem jestem przekonana, że zdobyłaby moje serce.

 

Tajna broń, naga broń…
Kiedy coś trzeba załatwić, kiedy chcemy się przypodobać,
kiedy chcemy wyglądać seksi w nowej kreacji, albo po prostu chcemy poczuć się mega seksowne… to co…
Stawiamy na dekolt!

Piersi, cycki, biusty, to najstarsza, babska, tajna broń na facetów.
Kiedy widzą piękny dekolt zrobią wszystko, ślepo…
Dokładnie, bo widzą tylko ten wytęskniony, jeden punkt i idą nieświadomi zagrożeń czających się wokoło, gotowi wejść w najgorszą pułapkę.
Ale to także broń słuszna. Służąca wyższym celom, w końcu nie każda baba to modliszka, a dekolt pokazywać należy ;) Mąż też samiec i oczy ma.
Tylko jak nam po karmieniu rocznym, dwuletnim, czy hardcorowo dłuższym,”klapły” to gorzej.
Bo tracimy pewność siebie,  bo nie wypinamy dumnie do przodu, chodzimy przygarbione z zapadniętą klatką, płaskim tyłkiem i w zbyt szerokich bluzkach.

Stop!

W górę biusty wołam po raz kolejny i namawiam Was na przemianę samych siebie w prawdziwe seks bomby!
Przywrócić jędrne jak pączki “cycki”, napiąć dekolt, nadać kształt, podnieść dumnie.
Do tego Was namawiam i wierzcie mi mam silne argumenty ;) Których z oczywistych względów na zdjęciach nie pokażę ;)
Musicie mi zaufać, ale piszę to z dumą i zapałem, żeby Was tym zarazić, żeby Was zachęcić, żebyście jak ja, stanęły wyprostowane i dumne z jędrnym dekoltem w obcisłej bluzce i kształtną pupą przed lustrem i uśmiechnęły się szelmowsko.

Oto odnowiona, piękna ja.

Oczywiście wiadomo, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia, zrobią z nas prawdziwe machiny seksu i seksapilu, ale cudotwórcze maziaje także istnieją i ja się o tym osobiście przekonałam.
Matki Polki, zrzucajcie te szerokie tuniki, te golfy i zabudowane bluzki, wytnijcie dekolty choćby po sam pępek i jazda.
Bierzecie kosmetyki Tołpa dermo bodyMum i nacieracie się.
CODZIENNIE wieczorem (i najlepiej jeszcze rano) i patrzycie jak Wam się ten dekolt wypełnia.
DOSŁOWNIE!! Niewiarygodne i podobnie podchodziłam do tematu biorąc Tołpę w ręce, ale słowo matki desperatki Wam daję.
To absolutny hit.
Wcieram ja w swoje ciało już ponad miesiąc te cudowne “maziaje” i z zachwytem staję przed lustrem.
Moje morale wzrosło o połowę.
Podobnie dekolt ;)
Natomiast brzuch, uda i pośladki nabrały elastyczności, do której tęskniłam.
Czuję się piękna, młoda i seksowna czego i Wam życzę.
Amen :)