Nigdy wcześniej nie miałam z tą masą do czynienia. Będąc dzieckiem do wyboru miałam zwykłą plastelinę oraz jej twardszy odpowiednik- modelinę.
Szczerze mówiąc spodziewałam się, że ciastolina okaże się bardziej twarda.
Tymczasem okazała się miękka i łatwa do uformowania. Nie trzeba bez końca uciskać masy w palcach, by zmiękła i stała się podatna na układanie. Pamiętam, że jako dziecko, przy zabawach z plasteliną czy modeliną nie jednokrotnie bolały mnie palce.
W przypadku ciastoliny nie istnieje takie ryzyko.
Ciastolina ma piękne, żywe kolory. A paleta barw jest naprawdę imponująca. Dzięki temu możemy stworzyć właściwie wszystko co przyjdzie nam do głowy.
Dodatkowym plusem jest fakt, że pachnie. W dodatku apetycznie, a nie sztucznie. Wyczułam nutę wanilii.
Do zestawu dołączone są książeczki, dzięki którym możemy razem z dzieckiem przenieść rysunki do realnego świata i tym samym stworzyć mini zoo pełne ciastolinowych zwierzątek, kramik z owocami i warzywami czy też umeblować domek dla lalek.
Właściwie można wszystko, ogranicza nas tylko wyobraźnia. Książeczki natomiast są fajną inspiracją i podpowiedzią, dla tych rodziców, którzy nie do końca dobrze czują się w tego typu zabawach.
W sklepach widziałam zestawy w plastikowych kubeczkach i to jest właściwie jedyna rzecz jakiej mi brakuje w przypadku tego zestawu. Pudełeczek, w których mogłabym zamknąć rozpakowaną i używaną ciastolinę, tak aby nie wyschła.