Od dawien dawna poszukiwałam poczciwej "śniadaniówki", która po pierwsze sensownie będzie się prezentować, po drugie funkcjonalnością się wykaże. Niestety te, na które do tej pory udawało mi się trafić w dosyć krótkim czasie solidnie zniechęcały mnie do siebie. Jedzenie dosyć szybko w nich przypominało zmieszaną treść żołądkową, a to do odbycia posiłków - na tle natury i nie tylko - nie zachęcało.
Na całe szczęście za sprawą portalu Zabawkowicz oraz KME trafił w moje ręce LunchBox Goodbyn. Lekki, wygodny, z przegródkami i to takimi, że nic a nic się nam w nim nie wymiesza, w odpowiedniej dla dziecka wielkości, ekologiczny (w całości podlegający recyklingowi), a do tego posiadający jeszcze jedną funkcję, której innym brak... dający się w pełni spersonalizować.
Do pojemnika załączonych jest ok. 200 "zmywarkoodpornych" naklejek (pojemnik można bez przeszkód myć w zmywarce) - kolorowe litery, cyfry, ptaszki, lody, mufinki i inne ozdobne elementy cieszą oko już na arkuszu folii, jeszcze więcej radości powodują, kiedy przyozdobić nimi swój własny pojemnik możemy...
Odkąd trafił w nasze ręce towarzyszy nam w każdej mniejszej lub więcej podróży. Zabieramy go ze sobą na spacery, na rehabilitację, na zajęcia klubu przedszkolaka i niech ten fakt świadczy o tym, że warto w Goodbyn zainwestować, bo to dobra "inwestycja" - stwierdzam śmiało - na lata.