Słodycze do zaprojektowania E. Wedel

Zrób to sam, czyli Torcik Wedlowski
I po imieninach...Potwór nie obchodził ich hucznie, była herbatka, ciasto drożdżowe, sernik, domowe lody chałwowe i oczywiście pięknie przez nas ozdobiony Torcik Wedlowski. Co tu dużo mówić o walorach smakowych nie muszę Wam opowiadać, ponieważ każdy wie jaki torcik jest pyszny :) Mogę natomiast opowiedzieć, jak każdy z Was może go spersonalizować. Razem z Potworkiem zakasaliśmy rękawy i stworzyliśmy słodką laurkę dla Tatuśka.
Przed rozpoczęciem cukierniczych działań należy włożyć tubki z czekoladą ( do dekoracji ) do szklanki z mocno ciepłą wodą na około 15 min, po tym czasie sprawdzamy czy czekolada się rozpuściła i przystępujemy do działań. Nasze nie były nazbyt wymyślne, ponieważ Potworek po rozłożeniu opakowania dojrzał rakietę pędzącą w kosmos i za nic nie dał się namówić, na kwiatki i serduszka dla Potwora... w sumie czemu tu się dziwić, lepsza jest rakieta. Mam tylko nadzieję, że nie było tutaj zamysłu, żeby nas w tę rakietę wsadzić i wysłać w kosmos - chociaż, pewnie nieraz by nam się należało...taka mała dygresja.
Tak więc stanęło na rakiecie, chmurkach i gwiazdkach i księżycu. Gościom torcik bardzo się podobał i oczywiście bardzo smakował. Ozdabianie go to sama przyjemność, czekoladowe pisaki w niczym nie przypominają tych cukrowych ( znanych firm) łatwo się je wyciska i świetnie smakują. Przednia i kreatywna zabawa, jak również ciekawa propozycja na spędzenie czasu z dzieckiem.
Test przeprowadzony na zlecenie KME ;)

I po imieninach...Potwór nie obchodził ich hucznie, była herbatka, ciasto drożdżowe, sernik, domowe lody chałwowe i oczywiście pięknie przez nas ozdobiony Torcik Wedlowski. Co tu dużo mówić o walorach smakowych nie muszę Wam opowiadać, ponieważ każdy wie jaki torcik jest pyszny :) Mogę natomiast opowiedzieć, jak każdy z Was może go spersonalizować. Razem z Potworkiem zakasaliśmy rękawy i stworzyliśmy słodką laurkę dla Tatuśka.

Przed rozpoczęciem cukierniczych działań należy włożyć tubki z czekoladą ( do dekoracji ) do szklanki z mocno ciepłą wodą na około 15 min, po tym czasie sprawdzamy czy czekolada się rozpuściła i przystępujemy do działań. Nasze nie były nazbyt wymyślne, ponieważ Potworek po rozłożeniu opakowania dojrzał rakietę pędzącą w kosmos i za nic nie dał się namówić, na kwiatki i serduszka dla Potwora... w sumie czemu tu się dziwić, lepsza jest rakieta. Mam tylko nadzieję, że nie było tutaj zamysłu, żeby nas w tę rakietę wsadzić i wysłać w kosmos - chociaż, pewnie nieraz by nam się należało...taka mała dygresja.
Tak więc stanęło na rakiecie, chmurkach i gwiazdkach i księżycu. Gościom torcik bardzo się podobał i oczywiście bardzo smakował. Ozdabianie go to sama przyjemność, czekoladowe pisaki w niczym nie przypominają tych cukrowych ( znanych firm) łatwo się je wyciska i świetnie smakują. Przednia i kreatywna zabawa, jak również ciekawa propozycja na spędzenie czasu z dzieckiem.
Test przeprowadzony na zlecenie KME ;)