Kobiety coraz śmielej mówią o swoich potrzebach. Coraz więcej widzi swoją przyszłość nie tylko w pieluchach i domowych czterech ścianach, ale pragnie się rozwijać, realizować siebie i swoje marzenia, mówić o sobie „Kobieta Sukcesu”. Nie dziwi więc fakt, że taki temat trafił do twórczości skierowanej do dzieci.
Dokonała tego Julia Holewińska, pisząc tekst przeznaczony do wystawienia na scenę, określany jako „sztuka feministyczna”. Fabułę można streścić w kilku słowach: rzecz dzieje się w lisiej norze i w lesie; Mamalis ma już dosyć gotowania obiadów i zajmowania się dziećmi, chce założyć własną firmę. Rodzina zaś musi poradzić sobie z nową sytuacją, przewartościować pewne sprawy i podzielić się obowiązkami. Początkowo nic nie wydaje się łatwe, ale po przeczytaniu tekstu w czytelnikach zostaje nadzieja, że z czasem wszystko się ułoży…
W czytelnikach lub w widzach, bowiem tekst został napisany na zamówienie Wrocławskiego Teatru Lalek i tam miał swoją prapremierę. Kto więc ma ochotę sprawdzić, jak dramat wybrzmiewa na scenie, w otoczeniu scenografii i z udziałem profesjonalnych aktorów, ten powinien popędzić do Wrocławia i teatru, który nie boi się eksperymentować z nowymi sztukami, a nowoczesne zarządzanie pod kierunkiem Jakuba Krofty sprawia, że WTL staje się jedną z ważniejszych scen dla dzieci w Polsce.
Tymczasem… mamy do dyspozycji dramat wydany w pięknej oprawie graficznej, którą stworzył, a jakże!, wrocławianin Robert Romanowicz. Człowiek, który także nie boi się eksperymentów z formą, fakturą i kolorem. Jego lisie portrety są bajkowe, a zarazem tak bardzo przekonujące! Z pomocą tych ilustracji i własnej wyobraźni czytelnicy, czy to w gronie rodzinnym czy rówieśniczym, mogą sami stworzyć teatr. Czytać tekst z podziałem na role, śpiewać do skomponowanych przez siebie melodii i świetnie się przy tym bawić. Zarówno Julia Holewińska, jak i Robert Romanowicz doprawili swe dzieła dużą dawką humoru, więc śmiech powinien być częstym gościem…
Jeśli taki jest pomysł na nową serię w wydawnictwie Tashka, to ja jestem za! Do tej pory dramaty dla dzieci można było czytać jedynie w „Nowych Sztukach dla Dzieci i Młodzieży”, wydawanych od 1992 roku przez Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu, ale skierowanych przede wszystkim do teatrów zawodowych, a nie do zwykłych śmiertelników. Teraz przyszedł czas na to, by teatr trafił pod przysłowiowe strzechy!
Recenzja: Agata Hołubowska