Reklama

Dziecko jest chłonne wiedzy, choć nie zdaje sobie z tego sprawy, jednak my to zauważamy, kiedy pada z jego strony pytanie za pytaniem - i to czasem dla nas kłopotliwe i zaskakujące. Nie zbywajmy wtedy dziecka słowami "nie męcz już", "poczytaj sobie na ten temat" lub tym podobnym. Nasza pociecha będzie szczęśliwa, jeśli odpowiedź uzyska od rodzica, osoby, której bezgranicznie wierzy, która jest autorytetem.

Gdy ciągłe zadawanie pytań przez pociechę zaczyna być uciążliwe, ustalmy z dzieckiem czas na poznawanie świata, taką "godzinkę ciekawości" i trzymajmy się ustalonego wspólnie terminu. Dziecko na pewno zrozumie, a gdy "wyrwie" mu się "trudne pytanie" w ciągu dnia, przypomnijmy o ustaleniu. To doskonała zasada ucząca szacunku dla czasu innych ludzi, uczy też organizacji czasu, no i spełnia oczekiwania dziecka - zaspokaja jego ciekawość, a także daje czas dla rodzica i dziecka, co w dzisiejszej pogoni jest niezwykle ważne dla obu stron.

Taką "godzinkę ciekawości" możemy przygotować sami, przekazując dziecku wiedzę, np. przeglądając album przyrodniczy, książkę czy zwykłe widokówki. Gwarantuję, że mały obserwator zada niejedno pytanie o zamku, chmurce, motylku czy drzewie i jego owocach, kiedy ujrzy je na zdjęciu. W prosty, naturalny sposób uczymy dziecko, a ono nawet tego nie czuje, bo nauka ma formę zabawy. Można także wyjść na spacer i przyjrzeć się z bliska, nawet przez lupę, korze drzew, liściom, kwiatom itp. Gdy mały "detektyw", zachęcany z naszej strony zauważy ślad, pozostawiony przez jakiegoś zwierzaka, wykorzystajmy ten moment, to może być doskonała sytuacja do dalszego ciągu nauki, np. przez porównywanie śladu ze swoim (wielkość, kształt, głębokość - i wysnuwanie wniosków) a także na temat samego zwierzęcia, jego wyglądu, sposobu życia itd. Aby jednak nie był to wykład z naszej strony, warto samemu zadawać pytania, np. "Jak sądzisz, czy ten ślad zostawiło zwierzę drapieżne? Co to w ogóle znaczy? Jakie znasz inne drapieżniki?" itd. Takie odwrócenie ról w pewnym momencie może być całkiem zabawne a przy okazji możemy sprawdzić stopień zapamiętania przez dziecko informacji. To także doskonały moment na poszerzenie czy skorygowanie wiedzy małego ucznia.

Jeśli padnie ze strony dziecka pytanie, na które nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć , albo obawiamy się, że nasza wiedza jest niepełna, nie bójmy się przyznać do tego, że czegoś nie wiemy, ale z chęcią razem z dzieckiem poznamy odpowiedź, szukając jej np. w encyklopedii. Takie postawienie sprawy jest fair nie tylko wobec dziecka, ale i siebie. Czasem rodzice obawiają się, że jak czegoś nie będą wiedzieli, ich autorytet w oczach dziecka zmaleje. To nieprawda! Lepiej jest powiedzieć prawdę, niż udawać, że się wie i podać błędną odpowiedź, czyli kłamać. Czy takiej postawy oczekujemy od dziecka? Raczej nie, więc trzymajmy się zasad, które stawiamy przed pociechą, a wtedy nasz autorytet nawet nie drgnie.

Foto

Źródło: Dorota Skwark "Gdy dziecko nie chce się uczyć", Wydawnictwo Jedność 2010 r.

Gdy dziecko nie chce się uczyć
Gdy dziecko nie chce się uczyć albo mimo wysiłków i zaangażowania nie osiąga satysfakcjonujących efektów w nauce i nie dostaje dobrych stopni: Po pierwsze - nie panikuj! Po drugie - spróbuj określić przyczyny problemów! Po trzecie - wykorzystaj ćwiczenia zawarte w naszym poradniku! One w prosty i przyjemny sposób pobudzają koncentrację dzieci i skutecznie zachęcają je do nauki!